sobota, 11 sierpnia 2012

Między słowami

I nagle ni stąd ni zowąd łagodnie otula cię nieśmiały uśmiech. Przed tobą białe wiatraki jak latawce uczepione ziemi dyrygują sobotą; wiatr wpada przez otwarte okno i w miganiu krajobrazu jest nadzieja na zmianę. Radość małych chwil jest w tobie nawet wtedy, gdy się przed nią bronisz. Rozsuwam chmury - na zachodzie dźwiga się słońce i staje w konkury ze złocieniami wybuchającymi na poboczu.
Marek Niedzwiedzki między słowami przekonuje, że w pojedynkę można mnożyć szczęście. Dzisiejsza Markomania jest zapisem autora-romantyka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...