Nowe miejsce pracy wita mnie niezapowiedzianym niedzielnym kursem. "Przyda się pani, bo będzie pani pracować z głębiej upośledzonymi" I dobrze mi tak!
Póki co, strach ma wielkie oczy. Najstraszniejsze jest jednak to, co wymyślamy czarnowidząc a nie to, co się nam przydarza.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Zastanawia mnie, co jest bardziej niepokojące, czarnowidztwo, czy jasnowidzenie i jak to się ma do zaślepienia :)
OdpowiedzUsuńJedno i drugie karmi się wyobrażeniami;)
UsuńOd wyobrażeń do rzeczywistości czasem daleko nie ma.
OdpowiedzUsuńPrzyznaj, że w większej mierze rzeczywistość jest łagodniejsza niż jej przerażające wytwory.
UsuńPrzyznaję, chyba tylko to trzyma nas jeszcze przy życiu.
UsuńPowiało zakamuflowanym pesymizmem.
UsuńMój pesymizm się nie kamufluje.
UsuńTak jest prościej?
UsuńDosyć mamy kłamstwa i ułudy na co dzień. Chyba nie ma sensu mydlić oczu optymizmem.
UsuńDo twarzy Ci z pesymizmem? A może lubisz go?
UsuńLubię. Nie wiem czy mi do twarzy.
UsuńDobrze będzie :))
OdpowiedzUsuńa strach sobie pójdzie, zobaczysz :)
Pozdrawiam :*
Karolino:D mam taka nadzieję.Ba! Ja nawet liczę na to, że będę szczęśliwa w tej pracy:)))
UsuńBędziesz :) Bo, tak sobie myślę, już samo szczęście w tym że lubisz to co robisz.. :)
OdpowiedzUsuń