środa, 29 sierpnia 2012

Kursantka

Nowe miejsce pracy wita mnie niezapowiedzianym niedzielnym kursem. "Przyda się pani, bo będzie pani pracować z głębiej upośledzonymi" I dobrze mi tak!
Póki co, strach ma wielkie oczy. Najstraszniejsze jest jednak to, co wymyślamy czarnowidząc a nie to, co się nam przydarza.

14 komentarzy:

  1. Zastanawia mnie, co jest bardziej niepokojące, czarnowidztwo, czy jasnowidzenie i jak to się ma do zaślepienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od wyobrażeń do rzeczywistości czasem daleko nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaj, że w większej mierze rzeczywistość jest łagodniejsza niż jej przerażające wytwory.

      Usuń
    2. Przyznaję, chyba tylko to trzyma nas jeszcze przy życiu.

      Usuń
    3. Powiało zakamuflowanym pesymizmem.

      Usuń
    4. Mój pesymizm się nie kamufluje.

      Usuń
    5. Dosyć mamy kłamstwa i ułudy na co dzień. Chyba nie ma sensu mydlić oczu optymizmem.

      Usuń
    6. Do twarzy Ci z pesymizmem? A może lubisz go?

      Usuń
    7. Lubię. Nie wiem czy mi do twarzy.

      Usuń
  3. Dobrze będzie :))
    a strach sobie pójdzie, zobaczysz :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolino:D mam taka nadzieję.Ba! Ja nawet liczę na to, że będę szczęśliwa w tej pracy:)))

      Usuń
  4. Będziesz :) Bo, tak sobie myślę, już samo szczęście w tym że lubisz to co robisz.. :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...