czwartek, 2 sierpnia 2012

A jeśli katem

Pisz. Niech spod palców codzienność śpiewa - w latarenkach topolowych liści; w mirabelkowych łypaniach z trawy; w zadyszce psa, co goni za pszczołą; w powolnym dreptaniu starszej pani wspartej na sękatej lasce. Tutaj tak łatwo trwonić fragmenty, z których zbudowano twoją historię. A ty kaszlesz zniecierpliwieniem, dłonie w mudry składasz i jesteś ponad bogami, którzy wynieśli cię na piedestał. I tylko nocą w znieruchomieniu dotyka się słabość: a jeśli katem będziesz? a jeśli królem?
Przykrywasz twarz poduszką i uczysz się oddychać ciężkim powietrzem na zbieg wszelkich okoliczności niezapowiedzianych.

4 komentarze:

  1. Mnie ta myśl często powstrzymuje przed pisaniem. Może to lęk przed odpowiedzialnością, a może świadomość, że nie dam rady oddychać takim dusznym powietrzem?

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...