Pierwsze wakacyjne pływanie zaliczone.
Wracałam znad jeziora, słońce zachodziło świecąc mi prosto w twarz, Zara łapała muchy i było tak zwyczajnie, a ja poczułam się taka szczęśliwa.
Jutro tam znów będziemy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
bo lipiec zawsze powinien pachnieć szczęściem
OdpowiedzUsuńI lipami:)))
OdpowiedzUsuńI ja nareszcie mogę powiedzieć, że wakacje się zaczęły... Moi najbliżsi są zdrowi, szczęśliwi, czy można chcieć więcej... W następną niedzielę wyruszę do Matki Boskiej Ostrobramskiej podziękować Jej za wszystko. Pomacham Ci, Kasiu po drodze.
OdpowiedzUsuńZajedźcie na herbatę >mam pyszną zieloną z owocami leśnymi:)))
OdpowiedzUsuńmiliona takich złotych chwil:)
OdpowiedzUsuńGałązko i wzajemnie:))
OdpowiedzUsuńDobrych wakacji Kasiu.. z uśmiechem.. a wtedy szczęście samo przychodzi :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
dziękuję, Tobie również dużo okazji do uŚmiechu:))
OdpowiedzUsuń