wtorek, 17 lipca 2012

Kulejące serce

Już nie piszę na papierze i czasem myślę, że gdy groźny blogowy demiurg kiwnie palcem wszystko uleci, każda chwila, którą teraz mogę otworzyć na nowo i wiedzieć o jesieniach, wiosnach i kulejącym sercu. To chyba ten pośpiech z życia nie pozwala być na brudno - jest tu i teraz, co spod palców spłynie.
Dziś zbudziłam się tylko dwa razy, wprawdzie wspomagana melatoniną, rozkosznie przeciągnęła się we mnie nadzieja na nieprzerwane noce.
Odkryłam w sobie szczątki choroby sierocej - gdy nie mogę zasnąć lekko kołyszę się leżąc na boku i hipnotycznie sen podchodzi kładąc się obok. Miękkie kołysanie brzegów świadomości szepcze jak poruszone jezioro.

7 komentarzy:

  1. proszę bardzo :)
    http://upalucha.ustrzyki.pl/
    Bardzo miłą Pani Beata prowadzi świetny pensjonat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może znajdź pensjonat w sobie? Znajdź czas na kieliszek wina, dobre sery i stos kartek do zapisania?
    Może te duszne bezsny wypełnij sobą?

    OdpowiedzUsuń
  3. Na brudno ...
    Gdybyśmy mieli szansę przećwiczyć wstępnie, na brudno, umiejętność życia, to chyba nigdy nie odważylibyśmy się zacząć żyć.
    ?
    Śpij spokojnie, budź się łagodnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M. to ten wszędobylski pośpiech wymusza mniejsza staranność - czasem dobrze byłoby poczynić plany na brudno:)))

      Usuń
  4. Chciałbym żeby ktoś w końcu ukołysał te szczątki.......

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...