czekam aż wykrzyczysz we mnie
każda noc głęboką
dzień zapijany samotnością
przy kuchennym stole
uniosę powieki i zaczniemy się
jakby w tym domu liczba mnoga miała
patent na wyłączność
a teraz śpij
to co ci się przydarza
jest projekcją zazdrosnego kota
ocierającego się codzienność
bo gdy daleko zamykasz oczy
mrucząc idę w sen nie bojąc się o nas
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Nie wiem Kasiu, jak to zrobiłam, ale umieściłam komentarz wczoraj pod Twoim wpisem z kwietnia tamtego roku. Gapa ze mnie.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę:) Tego dzisiejszego:)
To nic Agnieszko:)) Blog o wszystkim opowiada, nawet o tych komentarzach sprzed roku. Pilnuje;))
UsuńNiech się zdarzy :)
OdpowiedzUsuńNiech) Dużo słońca Maju:)
UsuńHm. Wiersze mówią więcej niż sny...
OdpowiedzUsuńO ludziach?
Usuńłatwo o uśmiech, taki z "tych" uśmiechów - kiedy Ciebie dziś czytam. :)
OdpowiedzUsuńNiedzielnie, wieczornie - pozdrawiam.
Pozdrawiam późnoczwartkowo. Jeszcze chwilka i będzie sobota, pełna słońca i usmiechów:)))
UsuńLudzie różni, a tęsknoty takie same...
OdpowiedzUsuń:) pozdrawiam marcowo, Kaśko :) u mnie są, juz są śnieżynki, a moje pragnienie wiosny wyczuwa już zapach fiołków, upajający, jesli tez tak lubisz jak ja to przesyłam Ci :)
Czekam na bzy Bazylio :)))
OdpowiedzUsuńI tę zieloność, która wkłada w oczy uśmiechy:))