Każdy piątek elektryzuje moje lenistwo, a ono rozciąga się jak długie od kuchni przez przedpokój, aż po miejsce tuż przy balkonowym oknie, po którym słońce wspina się coraz częściej tego roku. Lenistwo pachnie cytrynowym lukrem. Chodzą za mną ptysiowe gniazdka. A kije cieszą się na dodatkowe kilogramy, które trzeba będzie wiosną wyspacerować.
We wtorek umówię się na konkretny termin rekonstrukcji ACL.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Oby przebiegło wszystko pomyślnie.
OdpowiedzUsuńLeniuchowanie także :)
http://www.youtube.com/watch?v=rBJLoYd8xak Piątkowe nutki wstawione w sobotę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Czarku. Chwytam lenistwo za rogi. te książkowe również:)
OdpowiedzUsuńTomek:)Niedzielne nutki zapisane sobotą:)
http://www.youtube.com/watch?v=MaF8t1c0fm4
Kasiu, Twoim kijkom blisko do moich (albo odwrotnie), a ja mam niedzielnego lenia i ochotę na gorzką czekoladę:) http://www.youtube.com/watch?v=ZDT82GKp5Uw
OdpowiedzUsuń