Przyglądam się małym przyjaźniom.
Z uwagą prowadzą się przez sobotę na śnieżną wyspę pośród oceanu wód. Krótkie kalosze rozpryskują niewinność.
Mała, szczerbata przyjaźń sprawia, że wychodząc z biblioteki przystaję z uśmiechem.
Patrzę jak się oddalają, gdzieś z tyłu głowy tłucze mi się wiersz. Może kiedyś?
sobota, 25 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesteś.To wystarczy.