Pozwoliłam pokonać się chorobie, która we mnie tyka od sierpnia.
Lecz nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - mam wolny weekend. Obiecałam dogodzić sobie kocem, książką, długimi spacerami.
Tylko nie potrafię się zdecydować, jaką książkę wybrać z tych czekających? Wczoraj dotarło do mnie "Deszczowe lato" Anny Kamieńskiej. Lubię jej wiersze. Od dziś lubię też jej opowiadania. A może "Miłość w czasach zarazy"? A. namawia mnie do jej przeczytania i ma tak błyszczące oczy, gdy o niej opowiada. To wystarczająca rekomendacja. A może "Taniec Nataszy"?
Uśmiecham się do siebie. Każda z nich króluje w innym miejscu domu. Pierwsza zamieszkała w łazience, druga zerka na brzozy, które widać z oddali, trzecia tęsknym spojrzeniem ogarnia moje łóżko...
Otulam się miękkim kocem. Dobrze mi tak, mimo tykania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Fajną książkę czytasz Słodka do poduszki :)
OdpowiedzUsuńKopaczu tę do poduszki, to w ramach przypomnienia:))
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj....
OdpowiedzUsuńRybiooka, niech i Twój weekend będzie łagodny:))
OdpowiedzUsuńAnioł mi ostatnio, niespodziewanie, sprezentował najmilszy sposób spędzania wolnego czasu pod kocem, więc jestem w stanie Cię zrozumieć.
OdpowiedzUsuńSerdeczności już weekendowe. :)
Rekomenduję "Miłość w czasach zarazy". A jak dotrzesz do zdania: "uwielbiam cię za to, że mnie skurwiłeś" to uśmiechnij się i pomachaj mi łapką :D
OdpowiedzUsuńO tak, Miłość w czasach zarazy to nr 1 mojej siostry, mój niekoniecznie::)) w moim zasięgu ostatnio bywają: Obermannova, Viewegh- czyli po czesku, przyjemnie i z uśmiechem.
OdpowiedzUsuńHezký den :)
kiedy choruje.. to również z książką..
OdpowiedzUsuńzdrówka :*
O tak Miłość!
OdpowiedzUsuńT:)
nabrałam apetyty na "Taniec Nataszy", tyle że strasznie droga :( Wiesz, też czytam kilka książek naraz...Dobrego i miłego zatrzymania i pochylenia nad słowem...i zdrowiej nam...
OdpowiedzUsuńZdrówka Kasiu:)
OdpowiedzUsuńCzy mi się wydaje, czy poza wtorkiem, przesiaduje u Ciebie spokój?;):)
Dziękuję Wam za życzenia. Oby gorzej nie było. :))
OdpowiedzUsuń