Wyprowadza mnie na spacery i ma w sobie tyle energii, że nawet mimowolnie kawałek onej dostaję i ja. Mój syn mówi, że lubi być "brana na rączki, bo przecież ona nigdy nie była mała". Gdy nie widzę, lubi moje łóżko. Lubię z nią pogadać przy porannej kawie, a ona wyrozumiałym okiem patrzy na moje rozespanie i niewyjściową fryzurę.
Wyglądam na północ, za oknem mgła jak mleko. Za chwilę w nią pójdziemy. Do kieszeni chowam jabłko. Zara z uporem maniaka biega i aportuje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Znajomy miał kiedyś psa, a pies był suką i miał na imię Kora, który uwielbiał cebulkę od śledzi w occie. Śledzie nie wzbudzały w nim żadnego zainteresowania.
OdpowiedzUsuńTak więc pies, który lubi jabłka nie wywołuje we mnie zdziwienia.
Gust psa chyba zależy od tego, jak go wychowamy i od jego rasy... Ja mam jamnika, który je wszystko, co jedzą domownicy, o ile domownicy jedzą w tym samym czasie, co pies :-)
OdpowiedzUsuńJest piękna :-)
OdpowiedzUsuńI tak uważam, że koty są piękniejsze, i w ogóle mruczą zamiast szczekać:-)
OdpowiedzUsuńJabłka lubię ja, bo wtedy Zara biega nie plącze się koło nóg. Rzucam jabłkiem, a ona aportuje... gdy już ma dość i nie chce bym jej rzucała, próbuje je zjeść;))
OdpowiedzUsuńBartku, chcesz powiedzieć, że czym karmię psa , to ten to lubi?:D
Krzyś, Zara szczęśliwie machała ogonkiem, gdy jej to przeczytałam:))
Czarku, jeśli rzekniesz, że masz rosyjskiego kota , to przyznam Ci rację.
To polski kot Kasiu, rasy piwniczno - dachowej. Chyba polski, pewności nie mam, bo granica blisko. Cztery lata temu oswoił sobie mój dom, był tak zabiedzony, że zdziwił mnie tym, że przeżył. Teraz już nie jest w stanie zdziwić mnie niczym:-)
OdpowiedzUsuńA ja mam psa ślepo zakochanego. Co dziwne uczucie to jest ślepe również gatunkowo. Z czego nie cieszy się specjalnie mój kot - adresat owego fatalnego zauroczenia. Pozostałe koty, pies traktuje normalnie, czyli najpierw odgryza głowy, potem pyta sie kto idzie?
OdpowiedzUsuńT.
Już nasi protoplaści wyniuchali, ze miłość jest ślepa.
OdpowiedzUsuńProtoplaści, jak to protoplaści, raz mieli racje, innym razem nie, dlatego ta ślepota jest zazwyczaj ślepo ukierunkowana.