czwartek, 27 października 2011

Wracam do górek

Mieszkam obok górek, gdzie dzika róża wpada w objęcia obłoków. Postanowione: nakładam stabilizator i znowu dam popalić kolanu - kijki zamieszkały od wczoraj na brzegu szafy.
Lubię cię jesieni za stawanie w konkury z niebem, oziminą i szronem szyjącym koronki na brzegach liści.

6 komentarzy:

  1. Moje kijki zamieszkały w stojaku na parasole:) tylko trochę przykrył je kurz, bo zgubiłam gdzieś zapał... A u Ciebie tak radośnie i optymistycznie. Poproszę trochę..:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spacery... Tak, to moja pasja, co prawda bez kijków i w terenie choć minimalnie zurbanizowanym:-)
    Przez bardzo wiele lat długie spacery, nocą, były częścią mnie, teraz zaliczam je do strat, jednych z wielu.

    Udanego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pooddychaj i za mnie tą radością trochę, dla mnie zaczął się trudny czas powrotów tam , gdzie korzeni już nie ma.
    Majka

    OdpowiedzUsuń
  4. Renato, proszę bardzo:))


    Czarku, spacery zaliczasz do strat? Bo nieprzespane noce?
    Ładnego weekendu.

    Maju, przesyłam dużo siły:)

    OdpowiedzUsuń
  5. "szron szyjący szlaczki przy brzeżkach liści"
    tak jest trochę bardziej szeleszcząco a co za tym idzie jesienniej
    ("liść" nie miał synonimu a już na pewno nie był nim "burak liściowy")
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. ładnie szszszszeleszczaco...Serdeczności Szeptaku:)

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...