Mieszkam obok górek, gdzie dzika róża wpada w objęcia obłoków. Postanowione: nakładam stabilizator i znowu dam popalić kolanu - kijki zamieszkały od wczoraj na brzegu szafy.
Lubię cię jesieni za stawanie w konkury z niebem, oziminą i szronem szyjącym koronki na brzegach liści.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Moje kijki zamieszkały w stojaku na parasole:) tylko trochę przykrył je kurz, bo zgubiłam gdzieś zapał... A u Ciebie tak radośnie i optymistycznie. Poproszę trochę..:)
OdpowiedzUsuńSpacery... Tak, to moja pasja, co prawda bez kijków i w terenie choć minimalnie zurbanizowanym:-)
OdpowiedzUsuńPrzez bardzo wiele lat długie spacery, nocą, były częścią mnie, teraz zaliczam je do strat, jednych z wielu.
Udanego dnia.
Pooddychaj i za mnie tą radością trochę, dla mnie zaczął się trudny czas powrotów tam , gdzie korzeni już nie ma.
OdpowiedzUsuńMajka
Renato, proszę bardzo:))
OdpowiedzUsuńCzarku, spacery zaliczasz do strat? Bo nieprzespane noce?
Ładnego weekendu.
Maju, przesyłam dużo siły:)
"szron szyjący szlaczki przy brzeżkach liści"
OdpowiedzUsuńtak jest trochę bardziej szeleszcząco a co za tym idzie jesienniej
("liść" nie miał synonimu a już na pewno nie był nim "burak liściowy")
pozdrawiam
ładnie szszszszeleszczaco...Serdeczności Szeptaku:)
OdpowiedzUsuń