Urodziłeś mi się o jedenastej pięć
po kliku machach papierosowego dymu.
Za oknem krzyczały wrony,
a luty zapomniał o mrozie.
Rok później, w marcu,
w czerwonej czapce krasnoludka
zjeździliśmy na sankach pobliski las.
Radio grało "over and over" ciepłą piosenkę,
lubię ją do dziś tak samo:
Dziś krasnoludek nosi buty o rozmiarze 45 i niezwyczajnie lubi chleb z majonezem. Uśmiecham się do tej myśli. Był taki czas, gdy uwielbiałam chleb z musztardą. Albo ten moczony w wiadrze z wodą ze studni, posypany cukrem.
Mam takie dobre wspomnienia.
Chciałabym, by On miał ich jak najwięcej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
CHLEB Z MUSZTARDĄ - Mój krasnoludek SZ. uwielbią wciąż, mi przeszło, ale do dwudziestego roku życia jadłem musztardę zamiast... owoców....
OdpowiedzUsuń:) będzie, jest dobrze - tak bym chciał....
Chleb z cukrem :) A do tego jeszcze babcina śmietana - bajka!
OdpowiedzUsuńNr buta 45? To kawał krasnoluda :)
...chleb z cukrem...!!!mecyje ...jak mawiała moja babcia w skrajnym nad czymś zachwycie...:):)...
OdpowiedzUsuń...a Krasnoludowi dużo pomyślności ....:):)....
Niedawno w sklepie obuwniczym taki dialog miał miejsce:
OdpowiedzUsuń- Córciu, wiesz, że Kasi syn ma nr buta 45?
- No i co, ale za to jest przystojny i ładny.
Młodzi trzymają się razem ;-)...
Ucałowania dla wielkiego i przystojnego Syna, dla dzielnej i dumnej Mamy również.
I niech im się dzieje dobrze:))
OdpowiedzUsuńChleb z wodą i cukrem... mniam.
OdpowiedzUsuńMniamuśnych następnych lat!:-).
:) pomyślności dla Was
OdpowiedzUsuńMój krasnolud, odziany w pierwszy w życiu garnitur, tańczył poloneza na studniówce. Właśnie odebrał dowód osobisty i już nie może się doczekać, aż będzie mógł wyfrunąć z domu... Swoje urodziny generalnie olewa i strasznie się wkurza, kiedy mu opowiadam, co robił, jak był mały :-)
OdpowiedzUsuńEch, kiedy to zleciało...
Wszystkiego najlepszego dla Młodego i Mamy!
Holden, mamy z Szymonem podobne smaki-dogadalibyśmy się;))))
OdpowiedzUsuńLatarniku , ano:D I ten Krasnolud jeszcze rośnie. :))
A chleb ze śmietaną to była rozpusta i za dużo czasu zabierało zrobienia: tu wystarczyło kilka ruchów: ukroić chleb, włożyć do wiadra i posypać cukrem wprost z cukiernicy;))
Maju, serdecznie dziękuję:)) Innymi mecyjami były wyjadane konfitury wprost ze słoika:)))
Helu z Córcią:D dziękujemy Wam pięknie-rozbawiałaś mnie.:)))
Tercybiadesie, dziękuję i wzajemnie:))
Ida,Margo dziękuję slicznie-niech Wam również się darzy:))
Isle of Mine,ooo to już kawaler ten Twój Krasnolud.Mam taka jedna kasetę nagraną na video..jedną jedyna , gdy Krasnolud był Krasnoludkiem....jeszcze ani razu Krasnolud nie obejrzał jej-rzucał okiem a moje ochy achy i zachwyt nad niespełna metrowym szczęściem kwitował syczącym: Oj mamooooo:))))
To najcudniejsza rzecz, którą mam z jego dzieciństwa-Krasnoludek na żywo.Pamięć jest taka ulotna...
....zapraszam Cie do mnie po odbiór nagrody :)...
OdpowiedzUsuńKurcze... wszystkie Krasnoludki tam szybko rosną... to niesamowite :) i do tego ich bajkowe dotąd życie zmienia się w życie prawdziwe... nic tylko stać obok i wspierać murem :) powodzenia!
OdpowiedzUsuńNabierajmy wspomnień, nabierajmy.
OdpowiedzUsuńMała mi, mam nadzieję, że zawsze na mnie będzie mógł się na mnie oprzeć:)))
OdpowiedzUsuńPiotrze, nabierajmy , bo potem z nich ładnie się pelcie wiele słów...:))
Kasiu:) przyjmij moje uściski, ale najpierw dla mamy: bo gdyby nie mamuśka i jej codzienna zgoda z dzieleniem swego życia (i tego, co w swym życiu osiaga;):)), to by... noga synka tak szybko nie urosła;P
OdpowiedzUsuńHahha, Agnieszko:D dziękuję, odścikuję równie mocno
OdpowiedzUsuń