dwie minuty po północy
opowiadają samotność
adam żegna ewę
by ją spotkać
między kroplami deszczu
dojrzewają czerwone dachy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
CZUŁOŚĆ poczułem
OdpowiedzUsuńJk pięknie nostalgicznie i optymistycznie :)
OdpowiedzUsuńCzerwone dachy rozpraszają smutki, zapowiadając radosne między kroplami.
OdpowiedzUsuń...żegnać się ,by móc przeżywać radość powitania??......
OdpowiedzUsuń...piękne słowa Słodka.....dziękuję za wszystko....
Majka
Holden, bo z czulością myslałam o czerwonych dachach;)
OdpowiedzUsuńMargo, klaniam sie z usmiechem ciepłym:)0
Airborne, i jakie dobre widoki na przyszłośc:))
Maju, przytulam Cie w myślach...czy słowami można pomóc?W taki czas to najlepiej byłoby siąść obok Ciebie...ale mam nadzieję, że chociaż troszkę, odrobinę jest inaczej...
Czas...wiem wiem slogan...
...JEST.....dziękuję,że jesteś....
OdpowiedzUsuńMajka