czwartek, 10 grudnia 2009

Latawce i Agnieszka

dobre wiadomości
spadają na parapet
szumem skrzydeł ptasich

bez twoich oczu

wiatr je strąca
trzy piętra w dół
na śmierć




Agnieszka dobra na wszystko. Odkurzam "Pięć oceanów". A ona zamyślona spogląda w dal.

19 komentarzy:

  1. DZIĘKUJĘ ZA pieśń:) a ja od rana słuchałem raz dwa trzy, a teraz TO:)))

    (ale na śmierć????!!!!!!!!!!!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry będzie, uwierz... Kilka razy śniło mi się, że łapię kogoś, coś, co leci z góry i trzeba było ratować...
    http://www.youtube.com/watch?v=fp2jbQ_mox8

    OdpowiedzUsuń
  3. ...trzy piętra w dół dla skrzydlatych to nic strasznego...:)....ile zdołasz weź dobrych wiadomości....:).....serdeczności Słodka....

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre latawce nie spadają.... :)
    Uśmiechu życzę!

    OdpowiedzUsuń
  5. A nawet te podziurawione potrafią wzbić się jeszcze w powietrze:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://www.youtube.com/watch?v=Ci5QnZtCEyU

    OdpowiedzUsuń
  7. Holden, pomału wszystko się poukłada:))

    Helu i udało się uratować? (przy okazji : nie nadaję się na 12 godzinne maratony w pracy)Ach jak cudnie, miękko...cudnie i mądrze muzycznie:)

    Serdeczności Maju.Mówią, że te skrzydlatezapatrzyły się na Feniksa..:)

    Latarniku,to zalezy od konstriktora;)

    Ketiov, ale juz ni szybuja ak wysoko...

    Airborne dziękuję za nutki:)

    Kopaczu. Poranne śnienia;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nutki czas na słowa własne.

    OdpowiedzUsuń
  9. http://www.youtube.com/watch?v=FdIid5IJEds


    ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Narzekałem, że nie miałem butów, dopóki nie spotkałem człowieka, który nie miał stóp, natychmiast poczułem się szczęśliwy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Agnieszka dobra na wszystko....

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję raz jeszce za ten cytat Airborne.Bardzo:)

    Hetero, zdecydowanie.Witaj tu serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dwa razy w życiu przeżyłam coś takiego: tańcząc z partnerem widziałam jak kelnerka z talerzem bigosu potyka się i ja, zostawiając gostka w tańcu, 20 cm nad ziemią łapię ten półmisek. Drugi raz: koleżanka, lekko wstawiona, zdecydowała się na podanie mi dziecka innej naszej koleżanki "rzutem" zupełnie niekontrolowanym, złapałam maleństwo pewnie tylko dlatego, że moja szybkość reakcji była wówczas jeszcze dość dobra...
    A we śnie..., takie sytuacje podbramkowe kończyły się raczej dobrze, choć koszulka nad ranem była mokra :-)...

    OdpowiedzUsuń
  14. Helu, jesteś po prostu bardzo sprytną i uważna osobą:))W każdym względzie:*
    Całuję Cię w oba policzki,Mały juz śpi.Za tydzień idziemy zdjąć szynę.Mam nadzieję, że u Marty wszystko w porządku(po tym szwowych zdejmowaniach)
    Buziaki dla Was obu:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj, Kasieńko, taka to ja byłam...
    Spało mi się dziś rewelacyjnie, zapewne całusów to zasługa ;-). Pani ortodontka oglądała już dwa razy zębólka i stwierdziła, że goi się bardzo dobrze, ale ściągnięcie szwów przełożyła dopiero na 18, a więc chyba w tym samym czasie i Wy będziecie pozbywać się szyny:-).
    A ja już dziś kiełabaskę zrobiłam i wisi sobie koło kaloryfera, lubimy taką podsuszoną. Uśmiechniętego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jesteś jesteś:))Zatem będę trzymać Was w dobrej myśli 18 grudnia:))
    A u mnie dziś dzień na przyspieszonych obrotach.Teraz właśnie zaczał zwalniać:))

    OdpowiedzUsuń
  17. własnie taką Cie lubię Kasiu
    pozdrawiam
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  18. Rafale jakby Ciebie mniej:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...